środa, 6 stycznia 2016

Prolog

    Westchnęła cicho, poprawiając niesforne kosmyki, przeszkadzające jej w lekturze. Zamknęła książkę i odłożyła ją ostrożnie na bok. Zainteresowanie nią czmychnęło w kąt. Oparła się wygodnie o ścianę. Odchyliła głowę do tyłu i wyciągnęła otwartą dłoń w powietrze. Powoli zacisnęła palce w pięść, wypuszczając powietrze z płuc. Skupiła wzrok na bielejących knykciach, coraz mocniej wbijając paznokcie w stwardniałą skórę. Czekała aż w końcu pojawi się płomyk nadziei. Lub chociaż mała, malutka iskra. Cokolwiek, co dałoby jej potwierdzenie, że jeszcze nie wszystko stracone. Że jeszcze warto walczyć. Warto ryzykować. Warto żyć.
   Nic.
   Zaśmiała się cicho, histerycznie. Opuściła dłoń. Podciągnęła kolana do klatki piersiowej i oplotła je ramionami. Westchnęła ponownie, uderzając głową w ścianę.
   Nic. Nie pozostało jej już nic. Straciła wszystko. I to był jej wybór. Wiedziała o tym. Przecież tego chciała, prawda? Szkoda, że wszystko zawsze musi mieć drugie dno. Była głupia, sądząc, że ten pakt będzie fair. 
   Przymknęła powieki. Przypominała sobie wszystko, jakby to było wczoraj. Wszystkie wypowiedziane słowa, obrazy, twarze. Chłonęła je z tęsknotą. Czuła, że wymykały się jej szczegóły, których już nie sposób przypomnieć. Ale nadal próbowała. Chciała wiedzieć, pamiętać. Czuć. Wszystko, do czego nie miała już prawa. Pod zamkniętymi powiekami widziała świat, którego nie była już członkiem. Wszystko za czym tęskniła było teraz dla niej kompletnie obce. Nieosiągalne. Nie przeznaczone dla kogoś takiego, jak ona - zapomnianej, nic nie wartej jednostki. Była nikim. 
   Jak na ironię, to pamiętała aż nazbyt doskonale.
   Nie powinna wspominać tego, co już nigdy nie powróci. W niczym jej to nie pomagało. Jednak ciągle uparcie trwała w przekonaniu, że jeśli pominie jakikolwiek szczegół nic nie będzie miało sensu.
   Już nie miało. Ale to wolała przemilczeć. 
   Tak, jak wszystko inne. Mogła powiedzieć reszcie o wszystkim, ale tego nie zrobiła.
   To był jej wybór. I jej błąd. Olbrzymi, bezsensowny błąd, przez który teraz poniesie konsekwencje. Wiedziała o nich. O stracie, bólu, poczuciu winy też. 
   Więc po co. Po co to zrobiła? 
   To było pytanie za milion dolarów. A odpowiedź właśnie wstąpiła do jej celi. 
- Miło cię znów widzieć, Ines.
- Lucifer.